NATO i warunek konieczny

Donald Trump, który – jeśli nie powstrzyma go amerykański Sąd Najwyższy, na co się zresztą nie zanosi – prawie na pewno wróci na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, nigdy nie był entuzjastą NATO. W czasie swojej poprzedniej kadencji kwestionował dalszy sens istnienia Sojuszu, ostatnio zaś na wiecu wyborczym powiedział:

Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: „no cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił?” Odpowiedziałem: „Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich [Rosję], żeby zrobili z wami, co chcą. Musisz zapłacić.”

Chodzi o to, że kraje NATO zobowiązały się rocznie przeznaczać co najmniej 2% swojego PKB na obronność, ale większość tego nie robi. W szczególności nie robią tego bogate kraje Europy Zachodniej. Zapewne po upadku ZSRR przestały odczuwać bezpośrednie zagrożenie militarne i konsumują dywidendę pokojową, co jest jakoś tam zrozumiałe, ale równie zrozumiała jest irytacja Stanów Zjednoczonych na to, że te kraje, czując się bezpieczne pod amerykańskim parasolem, zbyt mało dokładają do wspólnego bezpieczeństwa.

Jednak takie relatywizowanie amerykańskiej pomocy obronnej jest bardzo niebezpieczne. Gdy Biden, jak jego poprzednicy, nieważne, czy zirytowany postawą Europejczyków, czy nie, twardo zapowiada, że Stany będą bronić każdego centymetra kwadratowego (every inch) NATOwskiego terytorium, sytuacja dla potencjalnych agresorów – a właściwie dla jedynego potencjalnego agresora – jest jasna: jeśli kogoś zaatakują, będą musieli się zmierzyć z całą NATOwską potęgą. Ale jeśli odpowiedź USA staje się warunkowa, uzależniona od jakichś innych czynników, agresor może wpaść na pomysł, żeby tę odpowiedź przetestować: na przykład, wjechać czołgami kilka kilometrów w głąb terytorium NATO i coś tam ostrzelać – ot, taki niewielki incydent, na który ewentualna odpowiedź też byłaby niewielka i rzecz dałoby się zażegnać na drodze dyplomatycznej. Lecz gdyby USA nie zareagowały militarnie, to kto wie, co by się dalej stało.

Relatywizowanie amerykańskiego wsparcia wojskowego mogłoby być niekorzystne dla samych Stanów. Gdyby bowiem okazało się, że USA mogą porzucić swoich sojuszników, wiele państw gotowe byłoby pomyśleć, że skoro Stany nie są bezwarunkowym obrońcą, to może nie warto się ich tak kurczowo trzymać. W końcu Chińczycy to też ludzie… Ale tego ani Trump, ani jego wyborcy nie ogarną.

Wróćmy jednak do słów Trumpa. Polska wydaje na obronność znacznie więcej, niż 2% PKB, spełnia więc „warunek Trumpa”. Co więcej, z punktu widzenia USA nasze wydatki są atrakcyjne, w znacznej części bowiem dotyczą zakupów amerykańskiego uzbrojenia: czołgów, samolotów, HIMARSów, systemów Patriot. Polscy politycy, zwłaszcza ci zapatrzeni w Trumpa, uważają, że jesteśmy bezpieczni.

Nas to nie dotyczy,

powiedział wczoraj o słowach Donalda Trumpa Andrzej Duda.

Obawiam się, że wcale nie jest tak dobrze. Trump mówiąc „jeśli nie płacicie, to nie będziemy was bronić”, sformułował jedynie warunek konieczny: musicie pokrywać swoje zobowiązania obronne, bo jeśli nie, to nie przyjdziemy wam z pomocą. Niestety, z tego nie wynika, że „płacenie” jest warunkiem wystarczającym. Trump nie powiedział „jeśli będziecie płacić, to was obronimy”. Naiwne rozumowanie, że ze zdania jeśli ~p, to ~b wynika jeśli p, to b, jest błędem logicznym. Gdy zapowiedź obrony każdego centymetra kwadratowego terytorium NATO przestanie być amerykańskim zobowiązaniem bezwarunkowym, różne scenariusze zaczynają być możliwe.

Mogę sobie, niestety, wyobrazić, że Rosja w przypływie szaleństwa atakuje kraje bałtyckie, a rządzone przez Trumpa USA znajdują jakiś pretekst, żeby im nie udzielić natychmiastowej pomocy wojskowej. Jednak Polska, honorowa Polska, wypełnia swoje zobowiązania sojusznicze i wysyła wojsko na Litwę, gdzie bierze ono udział w walce z armią rosyjską. A wtedy Rosja bombarduje nam Warszawę i Kraków, żeby pokazać, kto tu rządzi, a jeszcze Białystok, bo blisko i Rzeszów z jego infrastrukturą lotniczą. My się domagamy amerykańskiej pomocy, a przynajmniej uderzenia odwetowego, a Trump na to, że to przecież Polacy pierwsi zaatakowali Rosjan, więc o co chodzi? Oczywiście Stany potępiłyby Rosję w najostrzejszych słowach, a u nas, powiedzmy, rozwinęły sieć szpitali polowych – i to wszystko.

Niemożliwe? Sam rosyjski pełnoskalowy atak na kraje bałtyckie wydaje mi się bardzo mało prawdopodobny, ale gdyby – Boże, uchowaj! – do niego doszło, powyższy scenariusz mógłby się spełnić.

Bardziej, niż na rządzone przez Donalda Trumpa Stany, liczyłbym w takiej sytuacji na pomoc krajów europejskich, Finlandii i Szwecji, także Niemiec i Wielkiej Brytanii. Z czego wynika, że, po pierwsze, Europa powinna rozwijać swoje, niezależne od Ameryki zdolności obronne, a po drugie, jeśli mielibyśmy liczyć na europejską pomoc, musieliby nas w tej Europie lubić i cenić. Uważać, że Europa z bezpieczną Polską jest lepsza, niż bez niej. A tu mamy pewien problem.

***

Co najmniej 2% PKB na potrzeby obronne wydaje obecnie 11 z 31 członków NATO: Oczywiście USA, dalej grupa krajów potencjalnie obawiających się zagrożenia ze strony Rosji: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia i Rumunia, a także Węgry, Grecja, Słowacja i Wielka Brytania. Sekretarz Generalny NATO, Jens Stoltenberg, spodziewa się, że w 2024 już 18 krajów wypełni swoje zobowiązania.

25 myśli na temat “NATO i warunek konieczny

  1. @Paweł Góra

    W naszej pozycji trzeba wejść w te nuclear sharing co to Macron wymyślił, a zrobić wszystko, aby przy wykorzystaniu takich atutów jak:

    • KGHM i nasze materiałoznawstwo
    • największy niefrancuski rynek na budowę energetyki nuklearnej w UE
    • reaktor Maria, który jest ważnym dostawcą izotopów, a powoli trzeba już zacząć kombinować następcę
    • złoża uranu na Pomorzu i Sudetach, które w obliczu tracenia gruntu w III świecie mogą być na cenę złota

    Aby solidnie się wmontować się do Arevy, aby mieć jakieś podstawy do rozpoczęcia programu budowy własnej Bomby.

    Polubienie

  2. Trzeba też zauważyć, że po zajęciu Ukrainy Rosja niekoniecznie będzie miała interes ruszać od razu na Pribałtykę. Oczekiwałbym raczej, że Turcja zacznie wyścig kto bardziej zajmie Bałkany… a w takich okolicznościach rozpraszanie sił to proszenie się los Budionnego.

    Polubienie

  3. @JS
    Program nuklearny to nie jest weekendowa wycieczka. Jego budowa to angażowanie kolejnych kilku % PKB całymi latami a mówimy tu tylko o jednym z komponentów dochodzą środki przenoszenia+rozpoznanie+ bezpieczeństwo instalacji.
    Inna sprawa że np. Francja mogła by jednostronnie podjąć decyzję o udostępnieniu PL głowic w momencie wycofania amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. Sama deklaracja zmieniłaby dynamikę polityki. Na UK bym nie liczył ich arsenał jest trwale powiązany z USA i mają tylko 1 element nuklearnej triady.

    Polubienie

  4. @marchewa79

    (…)Program nuklearny to nie jest weekendowa wycieczka. Jego budowa to angażowanie kolejnych kilku % PKB całymi latami a mówimy tu tylko o jednym z komponentów dochodzą środki przenoszenia+rozpoznanie+ bezpieczeństwo instalacji.(…)
    Jasne… ale tak czy siak mamy wydawać wagony pieniędzy na zbrojenia. A od konieczności inwestycji w rozpoznanie i bezpieczeństwo różnych instalacji i tak nie uciekniemy.

    A tu jak wyżej wymieniłem mamy atuty, aby zawalczyć o prawdziwe offsety, czytaj o coś co wbije polską naukę i gospodarkę na wyższy bieg. Ergo to nie muszą być koszty takie utracone.

    (…)Inna sprawa że np. Francja mogła by jednostronnie podjąć decyzję o udostępnieniu PL głowic w momencie wycofania amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. Sama deklaracja zmieniłaby dynamikę polityki.(…)
    I na to liczę… ale pamiętam też, że zza pleców Macrona wygląda Le Pen, która może to wszystko skasować i ogólnie wyprowadzić Francję z NATO i UE… co w obliczu zakładanej rejterady USA i jawnej zdrady Turcji postawi nas w sytuacji, w której w wojnie konwencjonalnej nie mamy żadnych szans i wtedy posiadanie własnej Bomby jest koniecznością.

    Polubienie

  5. @JS
    Z tym Frontem Narodowym to ciekawa sprawa bo bardzo stracił powietrze od ruskich sankcji do tego stopnia że Macron przeprowadził reformę emerytalną a oni niewiele zyskali. Przypadek? Może po prostu pomoc onucowa już nie taka jak dawniej.
    Macron ewidentnie ostatnio na fali, zwłaszcza wobec słabnących Niemiec.

    Polubienie

  6. @marchewa79

    Skoro jest tak dobrze to dlaczego Francja nie potrzebuje rolników*, aby mieć regularne zadymy?

    • Oczywiście oni swoje 3 grosze też wtrącą.

    Polubienie

  7. Polska mogłaby się przyłączyć do zdania D.T. czyli, że Polska nie będzie bronić członków NATO, którzy od wielu lat nie wypełniają zobowiązań. Próbował tu ktoś spłacać trzydziestoletni kredyt hipoteczny na poziomie
    50% zobowiazania przez kilkanaście lat? Czy taką opinie mógłby wygłosić jakiś poważny polityk-ekonomista. np. prof. Balcerowicz? Byłoby zauważone na Zachodzie.

    Polubienie

  8. @Aleksander Nabagło

    Hmmm… żeby zgrywać robić takie zagrywki to trzeba mieć pozycję jakieś siły, która oferuje komuś jakieś bezpieczeństwo, a jest niestety na odwrót. Mało tego… gdyby francuska oferta nuclear sharing miałaby się ziścić to powiedziałbym, że opłacenie im tej składki będzie ceną wartą przystąpienia do tego programu.

    Polubienie

  9. USA ustami kontrowersyjnego kandydata na prezydenta mówią tak a nie inaczej, ponieważ juz nie stać ich praktycznie samodzielne finansowanie bezpieczeństwa dla całego Zachodu. Lepiej, że ostrzegają, niż mieliby sobie zapomnieć ostrzec. Tym bardziej nas nie stać.
    Taka deklaracja ze strony Polski, nie ustami premiera czy prezydenta lecz polityka znanego od dziesięcioleci dałaby wiele do myślenia Niemcom i Francuzom. Mogłaby oznaczać, że rosyjskie armie prące za zachód omijając Warszawę i inne większe miasta mogłyby nie być poważnie wiązane walką o ile nie byłaby atakowana infrastruktura krytyczna i ludność cywilna.

    Polubienie

  10. @Aleksander Nabagło

    Drogi Olku! Możesz sprecyzować jakiś to parasol rozciąga Polska nad Niemcami czy Francją… zwłaszcza Francja, gdzie ustami kontrowersyjnej kandydatki na Prezydenta usłyszymy, że Francja poradzi sobie sama?

    Polubienie

  11. (…)Mogłaby oznaczać, że rosyjskie armie prące za zachód omijając Warszawę i inne większe miasta mogłyby nie być poważnie wiązane walką o ile nie byłaby atakowana infrastruktura krytyczna i ludność cywilna.(…)
    Mam rozumiesz, że to jest twoja propozycja odwrócenia sojuszy? W takim razie musisz zostać kontrowersyjnym kandydatem na Prezydenta, bo nawet Piskorski nie powie tego głośno.

    Polubienie

  12. „jakiś to parasol rozciąga Polska”
    Nie parasol. Chodzi o niewpisywanie się w rolę twardej strefy zgniotu.
    Jeżeli wiarygodność USA polega na podpuszczaniu Afgańczyków, Kurdów, Ukraińców
    a poźniej wycofywanie się, aby się wykrwawili, to trzeba bardzo uważać w co
    wchodzimy a co tylko rozważamy.
    Jeśli Niemcy nie chcą w Polsce przemyślu, sprawnej energetyki i potrafią
    tego dopilnować, to tym bardziej nie widzę powodu, aby polskie jednostki
    stacjonowały na rosyjskiej drodze do Berlina. W razie rosyjskiej napaści powinny
    szybko zająć z góry upatrzone pozycje poza takim kierunkiem.

    Polubienie

  13. @Aleksander Nabagło

    (…)Jeżeli wiarygodność USA polega na podpuszczaniu Afgańczyków, Kurdów, Ukraińców
    a poźniej wycofywanie się, aby się wykrwawili, to trzeba bardzo uważać w co
    wchodzimy a co tylko rozważamy.(…)

    OK. Ja też uważam, że w przypadku, gdy protektor nie dowozi gwarancji bezpieczeństwa to zmiana jego na tego, kto chce nas podbić jest też jakąś opcją…

    (…)Jeśli Niemcy nie chcą w Polsce przemyślu, sprawnej energetyki i potrafią
    tego dopilnować, to tym bardziej nie widzę powodu, aby polskie jednostki
    stacjonowały na rosyjskiej drodze do Berlina.(…)

    Jakoś ta tezą o tym, że Niemcy blokują rozwój polskiej gospodarki mnie nie przekonuje… A co do tego robienia drogi Rosjanom na Niemcy to jak sobie wyobrażasz? Że Rosjanie nie będą neutralizować wszystkiego co może zagrażać ich zapleczu. Zatem albo będziesz miał już zaklepaną (…)neutralność(…) albo ułatwisz zagładę armii, a i tak przyklepią ci przysłowiową Buczę.

    Polubienie

  14. „albo będziesz miał już zaklepaną”
    Nie można mieć „zaklepanej” na boku będąc w NATO. Nie można zdradzac sojuszników.
    Natomiast można ich testować i można z góry przygotować scenariusze
    na wypadek ich zdrady lub podatności na doraźne okoliczności.
    USA nigdy Polski nie napadły ani nie zdradziły. Jednak USA wolą mieć w Niemcach
    swojego pełnomocnika na Europę, chociaż interesy geostrategiczne USA i Niemiec
    nie pokrywają się, zarówno co do Rosji (USA są niezależne surowcowo od Rosji),
    jak i co do Chin (Niemcy chcą jak najwięcej współpracować gospodarczo z Chinami).

    Natomiast Francja pod wieloma względami jest antyUSA.
    Zatem odpowiedź wobec ewentualnej napaści Rosji powinna być maksymalnie
    intensywna i albo NATO zaangażuje się natychmiast bardzo powaznie albo
    skapitulować. Nie ciągnąć działań zbrojnych miesiącami.
    Jeżeli nastąpiłoby wycofanie najcenniejszej broni — np. samolotów F-iles-tam
    do baz na zachód od Polski, to należy natychmiast się poddać.
    Drogą broń należy zutylizować w walce i się poddać. Tak, aby Rosji nie wzmocnić
    zdobyczną bronią ale i nie wykrwawiać się, jeśli zaangażowanie USA nie
    byłoby pełne. W przypadku ataku Rosji na cele w głebi terytorium polskiego,
    bardzo szybko będzie wiadome, czy NATO odpowiada adekwatnie
    na duże głębokości terytorium rosyjskiego, czy nie. Jeśli nie, to należy
    natychmiast skapitulować.

    Polubienie

  15. @Aleksander Nabagło

    (…)Nie można zdradzac sojuszników.(…)
    Twoja propozycja wycofania na z góry upatrzone pozycji to de facto zejście Ruskim z drogi, czyli też zdrada tylko, że ostentacyjna…

    (…)USA nigdy Polski nie napadły ani nie zdradziły. Jednak USA wolą mieć w Niemcach
    swojego pełnomocnika na Europę, chociaż interesy geostrategiczne USA i Niemiec
    nie pokrywają się, zarówno co do Rosji (USA są niezależne surowcowo od Rosji),
    jak i co do Chin (Niemcy chcą jak najwięcej współpracować gospodarczo z Chinami).(…)

    Hmm… a czyż nie można tego powiedzieć o Polsce:

    • Polska była od gazu uzależniona od Rosji jeszcze bardziej, a po wysadzeniu Nord Stream to się okazuje, że nasz i niemiecki dostęp do norweskiego gazu wisi na jednym Euro Pipe, a jeśli chodzi z kolei amerykańskiego LPG to jesteśmy takimi samymi ofiarami afery z Venture Global jak Europa Zachodnia.
    • A to co się dzieje na polu węgla, który fedrujemy tak, że zajebaliśmy Odrę* nie wspomnę
    • Można zatem paradoksalnie, że dzięki Energiewende i polityce wodorowej Niemcy realizują jakąś tam wizję uniezależnienia się od rosyjskich surowców energetycznych w przeciwieństwie od Fort Trump’a co woli robić interesy z mocodawcami Falenty
    • Jeśli zaś chodzi o Chiny to wystarczy posłuchać zwolenników (…)Raimstein 2.0(…), żeby wiedzieć, że wrogość do Szlaku Jedwabnego jest zaiste… żadna
    • Warto też pamiętać też poziom obrzydzenia reprezentowany przez Dudę i ogólnie rząd DobrejZmiany, gdy rodziła się owa inicjatywa.

    Zatem jak się patrzy na to od tej strony to o absurdzie to Polska jest dalej na linii USA-Rosja/Chiny niż Niemcy. A na dobrą argumenty przeciwko Rosji jakie znam sprowadzają się do wizji, że chcą tu zrobić Buczę… a to jest za przeproszeniem poziom partyjniackiej tożsamościówki.

    (…)Drogą broń należy zutylizować w walce i się poddać.(…)
    Jeśli będziesz zużywał drogą broń w sposób racjonalny to i tygodnie mogą się okazać za krótkim okresem, aby uporać się z tak postawionym zadaniem. A i tak kretyńska kontrofensywa pod Orechiwem pokazała, że sprzęt taki jak nowoczesna broń pancerna łatwiej przejąć niż zniszczyć… pamiętaj o tym, że Litwa zapchała się uszkodzonymi Leopardami z tamtąd. Ale na szczęście, żeby Rosjanie mogli włączyć nasze uzbrojenie musieliby wprowadzić chociażby amunicję standardu NATO… a to dla kilkuset sztuk sprzętu to jest mocno bez sensu.

    Jeśli koniecznie nie chcesz dawać Rosjanom zachodniego sprzętu to radziłbym zainscenizować jeszcze w nocy (…)zaskakujące porażenie precyzyjnymi środkami napadu powietrznego(…).

    Polubienie

  16. PS.

    Kwestia adnotacji do Odry.

    Po tym co w tej kwestii Moskwa to chyba dla wszystkich powinno się stać jasne, że Turów jest nie do obrony. Na prawdę… nic tak nie odbiera Polsce suwerenności jak dobrozmienna buta.

    Polubienie

  17. „zdrada tylko, że ostentacyjna”
    Ostentacja ale nie zdrada. Parcie Rosji na zachód, nachętniej ustanowienie granicy militarnej na Odrze wynika z poczucia bezpieczeństwa, które daje możliwie najkrótsza granica na kierunku, skąd mółby nastąpić wielkoskalowy atak. Z polskiej perspektywy, obce armie upodobały sobie kierunek wschód-zachód na swoje przemarsze. Zatem dlaczego mielibyśmy upierać się, aby z wielkim poświęceniem blokować kierunek W-E
    z kolejną dotkliwą klęska po kilku tygodniach dzielnego stawiania oporu?
    Większość ludności Polski zamieszkuje tereny na południe od równoleznika warszawskiego. Zatem zupełnie logicznym jest, aby bardziej bronić południową Polskę, niż Berlin.
    Ponadto wydłużenie frontu daje możliwość działania sojusznikowm — niechże Berlina bronią Niemcy
    z pomoca Francuzów, Holendrów, Duńczyków. Są jeszcze sojusznicy natowscy na południu i na północy, zatem są olbrzymie możliwości rozciągnięcia frotu, zmusznia Rosji do rozdzielenia swoich sił na odległe rubieże.
    Kolejną ważną sprawą jest nadmierna rola Warszawy. Państwo polskie powinno zwiększyć swoja odporność poprzez zmniejszenie roli Warszawy. Zajęcie Warszawy przez wojska rosyjskie nie powinno oznaczać dekapitacji państwa polskiego. Niestety, wydaje się, że w Warszawie następuje nadmierna koncentracja wszelkich życiowych funkcji organizmu państwowego.

    Polubienie

  18. @Aleksander Nabagło

    (…)Parcie Rosji na zachód, nachętniej ustanowienie granicy militarnej na Odrze wynika z poczucia bezpieczeństwa, które daje możliwie najkrótsza granica na kierunku, skąd mółby nastąpić wielkoskalowy atak.(…)

    Tezą, że Rosjanie chcą ustanowić na Odrze rubież obronną zaorałeś tezę, że w jakiś sposób zagrażają Niemcom, ergo da się ich szantażować tym, że oddamy Rosji połowę kraju, bo Rosjanie nie mają żadnego interesu odstąpić od rozprawienia się polską armią. To, że za bezdurno oddała 2-3 naturalne linie obrony nie oznacza wcale, że utraciła zdolności bojowe. No i trzeba pamiętać, że Śląsk to zagłębie górnicze, które razem z tzw. Skarbcem Suwalskim wniosą istotny wkład do przewagi surowcowej BRICS nad Zachodem, a dzięki zajęciu Lubelskiego domkną sprawę ukraińskich czarnoziemów co z kolei pozwoli złapać globalne Południe za żołądek jak się patrzy. W tle tego wszystkiego trzeba jeszcze pamiętać legendy o tych wszystkich skarbach co zostać na tzw. Ziemiach Odzyskanych po ostatniej wojnie… w końcu za PRL’u wojskowi byli w temacie choćby Złotego Pociągu czy Bursztynowej Komnaty bardzo czynni.

    (…)Ostentacja ale nie zdrada.(…)
    Niemiec nie, ale skoro oddajesz Ruskim północ to dajesz nasze porty na Bałtyku oraz wolną rękę w sprawie rozprawienia się z Pribałtiką. A dzięki zajęciu naszego wybrzeża i Pribałtyki rozwiąże się dramatyczny problem wyjścia na Bałtyk, z którym obecnie się boryka Flota Bałtycka, czyli nie dość że wystawimy na strzał 3 kraje sojusznicze to pozwolimy otworzyć nowy front przeciwko Skandynawii, czyli 3 kolejnym. Mało tego… dzięki Kanałowi Białomorskiemu ten obszar łacno może się stać sworzniem arktycznej odnogi Szlaku Jedwabnego i syberyjskiej co dramatycznie poprawi handlową sytuację Rosji, zwłaszcza gdyby blokada Morza Czerwonego się utrwaliłaby się np. po rewolucji w Egipcie.

    (…)Są jeszcze sojusznicy natowscy na południu i na północy, zatem są olbrzymie możliwości rozciągnięcia frotu, zmusznia Rosji do rozdzielenia swoich sił na odległe rubieże.(…)

    To byłoby słuszne, gdyby z jakiegoś powodu ci natowscy sojusznicy, w sytuacji gdy nawet Polacy nie chcą ginąć Gdańsk to warto ginąć za Berlin. Niestety to jest absurd… i bez tego, że swoją Zimną Wojnę toczy Turcja z Grecją. Nawet po wybuchu wojny Erdogan stawiał Grekom ultimata… No i pozostaje ten problem, że im dalej od Rosji to armia jest bardziej kolonialna… gdzie nawet wydanie 4-6% czy nawet 8% PKB niekoniecznie da pożądany przez nas efekt.

    (…)Kolejną ważną sprawą jest nadmierna rola Warszawy. Państwo polskie powinno zwiększyć swoja odporność poprzez zmniejszenie roli Warszawy. Zajęcie Warszawy przez wojska rosyjskie nie powinno oznaczać dekapitacji państwa polskiego. Niestety, wydaje się, że w Warszawie następuje nadmierna koncentracja wszelkich życiowych funkcji organizmu państwowego.(…)
    Tyż prawda… ale wydaje się, że to powinien być tematem akurat kampanii samorządowej tylko znając życie to mogę się założyć, że jej lejmotivem będą nowe linie Metra i gównorura.

    Polubienie

  19. „ale skoro oddajesz Ruskim północ to dajesz nasze porty na Bałtyku oraz wolną rękę w sprawie rozprawienia się z Pribałtiką.”
    Nie oddaję lecz zachowuję priorytety.
    Polska lezy na pograniczu ekspresji siły USA. Siłom NATO dużo łatwiej będzie operować nad północno-zachdnią
    Polską, niż nad południową i południowo-wschodnią.
    Polska nie będzie w stanie samodzielnie się obronić, zachować integralność terytorialną.
    Sprawą niewiadomą jest jak długo byłaby w stanie stawiać opór oraz w którym momencie powinna
    nastąpić kapitulacja, jeśli NATO nie będzie działać wystarczająco skutecznie.
    Na pewno nie należy popełniać błędów z lat 1939-45. Nie należy ewakuować sił zbrojnych.
    Żołnierze i siły zbrojne oderwane od macierzystego terytorium, zależne od obcego zaopatrzenia
    na obcym terytorium byłyby uzywane nie dla Polski lecz w cudzym interesie a następnie
    dogadanie się zwyciężców ponad naszymi głowami. Trzeba wiedzieć, kiedy się z imprezy wypisać,
    aby nie mnożyć zbędnych ofiar.

    Polubienie

  20. @Aleksander Nabagło

    (…)Nie oddaję lecz zachowuję priorytety.(…)

    OK. Ale to nie zmienia faktu, że armia powinna się bronić nie tam, gdzie są cele krytyczne tylko, gdzie natura podarowała nam linie obronne. A takowe są niestety na Mazurach, na wybrzeżu oraz na Bugu i na Wiśle.

    (…)Sprawą niewiadomą jest jak długo byłaby w stanie stawiać opór oraz w którym momencie powinna nastąpić kapitulacja, jeśli NATO nie będzie działać wystarczająco skutecznie.(…)

    Dla mnie obrona Śląska to już agonia, czyli na kapitulację wyznaczyłbym pęknięcie obrony na Wiśle.

    Jeśli chodzi o II WŚ to wiedząc, że dla Hitlera (…)Bucza(…) nie była środkiem do przełamania oporu tylko celem w samym sobie to trzeba powiedzieć, że Polska nie miała wtedy dobrych wyjść z sytuacji. Bo powiedzmy sobie szczerze, że w rozbitej armii znajdzie się powiedzmy dwudziestu kilku Hubali… co oni by zdziałali?

    Polubienie

  21. (…)Polska lezy na pograniczu ekspresji siły USA.(…)
    Po krokach, które planuje Trump Polska dla amerykańskich sił stanie się kotłem.

    Polubienie

  22. @Aleksander Nabagło

    Na chwilę wrócę do kwestii Pribałtyki… wychodzi na to, że zamierzają się wystawić na strzał… http://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/gdy-putin-kaszle-olaf-scholz/

    (…)Dodajmy jeszcze, że premier Francji Gabriel Attal doprecyzował, co prezydent Macron miał na myśli, mówiąc o wysłaniu zachodnich wojsk do Ukrainy. Tak jak spekulowaliśmy, siły te mogłyby odpo­wia­dać za szkolenie i obronę przeciwlotniczą, a co ciekawe – także przejąć dozór granicy ukraińsko-białoruskiej. Po początkowym zasko­czeniu pomysł Paryża zaczęto omawiać szerzej. Poparcie zadeklarowała premierka Estonii Kaja Kallas, trwają dyskusje w tej sprawie na najwyższych szczeblach na Litwie. Wysłania żołnierzy nie wykluczył też szef holenderskiego sztabu generalnego generał Onno Eichelsheim, zastrzegł jednak, iż jeszcze nie czas na rozmowy o takim scenariuszu.(…)

    I to w formule, które nie spełnia kryterium odpalenia art. 5.

    Polubienie

Dodaj komentarz