Października piętnastego

Znane są już ostateczne wyniki wyborów. PiS uzyskał co prawda najwięcej głosów, ale ze 194 mandatami nie ma szans na utworzenie rządu, a ma przy tym zerową zdolność koalicyjną. Za to koalicja KO-Trzecia Droga-Lewica ma łącznie 248 mandatów i będzie mogła utworzyć stabilny rząd, o ile tylko nie pokłóci się o „pryncypia”, czyli o jakieś rzeczy drugoplanowe. Najważniejsze bowiem jest odzyskanie państwa z rąk PiSu, a dopiero potem można zacząć je naprawiać.

Szczególnie imponująca była frekwencja wyborcza: 74,38%, większa od wszystkich poprzednich wyborów w wolnej Polsce, większa nawet od historycznych wyborów z 4 czerwca 1989!

Wyniki wyborów będą teraz analizowane na wszystkie strony przez polityków, publicystów, a zwłaszcza socjologów i politologów, wyposażonych w odpowiednie narzędzia. Ja zwrócę teraz uwagę na dwie kwestie.

Po pierwsze, zaskakująco niski wynik Konfederacji i dość wysoki wynik PiSu. Konfederacja wprowadza do Sejmu tylko 18 posłów, a liczyła na dwa razy więcej. W liczbach bezwzględnych Konfederacja zdobyła więcej głosów (1547364) niż w 2019 (1256253), ale przy znacznie wyższej frekwencji dało to mniejszy udział procentowy. Konfederacja była nieskuteczna w przyciąganiu głosów wyborców niezdecydowanych i dotąd nie głosujących. Ci zwabiani retoryką antyukraińską poszli do PiSu, który – jak sądzę – dokładnie w tym celu stał się w ostatnich tygodniach antyukraiński, a przy tym był sprawczy. Z kolei osoby chętnie słuchające o niskich podatkach i opcjonalnym ZUSie mogły się zrazić jadowitą mizoginią i głębokim konserwatyzmem obyczajowym Konfederacji – oni zapewne wybrali Trzecią Drogę, która zanotowała wyjątkowo dobry wynik (14,40%), choć jeszcze kilka tygodni temu obawiano się, że może nie przekroczyć progu 8%. Niektórzy mogli wręcz wybrać Koalicję Obywatelską.

Po drugie, wyraźnie rozczarowana jest Lewica, która zdobywając 1859018 głosów, zdobyła ich wręcz mniej, niż w 2019 (2319946). Nawet w wyjątkowo mocno zmobilizowanej grupie najmłodszych wyborców, „naturalnie” antykościelnych i postępowych obyczajowo, więcej osób głosowało na Koalicję Obywatelską niż na Lewicę. No cóż, Lewica, która historycznie kojarzona jest z walką o prawa pracownicze i przeciwko wyzyskowi i nawet coś z tej retoryki zachowuje, ma we współczesnej polskiej klasie pracującej zaniedbywalne poparcie. Lewica jest (wielko)miejską antyklerykalną partią osób wykształconych, walczącą o prawa człowieka, z bardzo dużym naciskiem na prawa kobiet i prawa grup wykluczonych. Ale, jak widać, to nie wystarczyło. Być może w tym wypadku to Koalicja Obywatelska – choć oczywiście nigdy się nie przyzna, że zrobiła to celowo! – skanibalizowała Lewicę, przyjmując cały szereg lewicowych postulatów, ale w wersji złagodzonej, strawnej dla wyborców centrowych, a nawet nieco na prawo od centrum, ale wciąż dostatecznie dobrej dla wyborców umiarkowanie lewicowych. Przy Lewicy zostali wyborcy o poglądach bardziej radykalnych lub kierujący się niechęcią do „libków”.

Co z tego wyniknie, czas pokaże. Oby się tylko KO, TD i Lewica nie pokłóciły! Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Choć PiS – tu nie mam żadnych wątpliwości – będzie rzucał kłody pod nogi. Ale będzie nieskuteczny.

34 myśli na temat “Października piętnastego

  1. @Paweł Góra
    (…)Po pierwsze, zaskakująco niski wynik Konfederacji i dość wysoki wynik PiSu.(…)
    Wynik PIS’u raczej nie zaskakuje… dostali tyle co w sondażach. A jeśli chodzi o Konfederację… to zjazd poparcia to raczej zasługa afera taśmowej Banasia. Możliwe, że bez niej zaczynalibyśmy właśnie przygotowania do przedterminowych… a może drzebilyśmy o to czy dowiązą budżet.

    Po tym co ostatnio odjaniepawla się w Kongresie chyba mało kto już wierzy, że politycy są pragmatyczni.

    (…)Ci zwabiani retoryką antyukraińską poszli do PiSu, który – jak sądzę – dokładnie w tym celu stał się w ostatnich tygodniach antyukraiński, a przy tym był sprawczy.(…)
    Tylko, że mało wiarygodny… nawet z prawicowych internetów dochodziły komenty, że to przedwyborcza zagrywka.

    A teraz jak na poważnie wchodzimy w ten temat to trzeba pamiętać, że niedawno PO wzięła do swoich szeregów Kołodziejczaka, czyli założyciela Agrounii… a to jest ktoś, kto albo będzie kontynuował te dymy, albo szybko przepadnie. I swoją drogą on wydaje się (…)naturalnym(…) kandydatem na Ministra Rolnictwa… w pozostałej części (…)koalicji demokratycznej(…) jakoś nie ma nazwisk, które pojawiły się na tej giełdzie.

    Polubienie

  2. @marchewa79
    Masz rację… w takim razie Kołodziejczak może zostać jakimś wice, byle utrzymał embargo. Tylko, że PSL musi wysunąć kogoś, kto równie mocno upominał się o interesy rolników? Znasz kogoś takiego?

    Polubienie

  3. @marchewa79
    Z tym agroportem jest sporo pytań:
    – tzn. konkretnie, który i gdzie są jego dokumenty strategiczne
    – czy zdążymy zbudować go do końca wojny
    – czyje zboże ma być tam sprzedawane…
    Z takim poparciem jakie zachód daje Ukrainie to jest raczej skazana na przegraną w klasycznej wojnie na wyczerpanie…. a tu nawet ono się sypie:
    – w Ameryce rozjebali własny budżet federalny, byle nie dać… i po tym jak pogonili McCarthy’ego z spikera to szybko budżetu nie będzie…
    – Słowacja… jeszcze stary rząd (…)posłuchał suwerena(…)
    – Dania… jakiś czas temu sprzedali sporo F-16 Argentynie… https://defence24.pl/wojna-na-ukrainie-raport-specjalny-defence24/dania-wysyla-f-16-ukrainie-i-argentynie
    A na to wszsytko nakłada się hucpa na Bliskim Wschodzi
    – co do tego ma przekop
    – jak ta sprawa ma się sprawy obsady Ministerstwa Rolnictwa i przyszłości politycznej Kołodziejczaka

    Polubienie

  4. Konfederacja zrobiła wszystko, by odstręczyć od siebie swój tradycyjny elektorat konserwatywno-liberalny. Jako że nie lubię stawać ludziom na ich drodze do szczęścia, w moim przypadku punkt przegięcia nastąpił, gdy Memcen założył Nową Beznadzieję. Zrobiłem sobie popcorn i patrzyłem, co będzie później. A później na listy weszły pisowskie spady, kowidiańscy zamordyści i Rodzina na Swoim. Głosu im nie dałem i teraz mam schadenfreude jak komunista z Razem z powodu przegranej Krula z żoną Bosaka znaną z tego, że jest żoną Bosaka. Liczby pokazują, że nie byłem w swoich poglądach osamotniony.

    PiS ze swoją „antyukraińskością” był wiarygodny jak Sasha Grey w roli dyrektorki katolickiej szkoły żeńskiej i chyba nawet ich elektorat to widział. Nie pomogło nawet chwilowe schowanie Andrija do szafy.

    Prawdą jest, że PiS ma zerową zdolność koalicyjną, ale Tygrysek ma jej 150% i prawdopodobnie (dla dobra Polski) mógłby w razie potrzeby założyć nawet koalicję Kosiniaka z Kamyszem. Jako lekarz jest też niezły z matematyki i wie, że przyciśnięty do ściany PiS da mu znacznie więcej niż Donald. Ale teraz, po pierwsze, mu nie wypada, po drugie byłoby to samobójstwo wobec dotychczasowego elektoratu, bo wkrótce mamy wybory europejskie i na fali uniesienia ma szansę wprowadzić do drugiego obszaru płatniczego wielu swoich posłów (wspominałem coś o matematyce?), a po trzecie, pisowi przyda się kilka miesięcy duszenia w sosie własnym, by dalej zmiękczyć go negocjacyjnie. Więc teraz będzie świętował zwycięstwo demokracji i odrodzenie wolnej Polski, ale gdy guma Donald zacznie z czasem tracić smak, to (dla dobra Polski) wesprze Jarosława. Przy założeniu, że a) Jarosław dożyje, co wcale nie jest takie pewne; b) utrzyma jedność bloku socjalistyczno-narodowego. Zwłaszcza (b) wygląda ciekawie, bo frakcje już przebierają nogami, by rzucić się sobie do gardeł i może się okazać, że (dla dobra Polski) całkiem sporo pisowskiej masy upadłościowej byłoby chętne zasilić szeregi dotychczasowej opozycji. Do towarzyszy doktorantów z Razem nie pójdą (Zandberg nie lubi konkurencji, to on jest od rozdawania), do KO też nie (bo fuer Deutschland będą im tam długo pamiętać), ale Tygrysek to inna sprawa. Walczyli przecież o ten sam elektorat wiejski, a po co walczyć, skoro (dla dobra Polski) można się dogadać. Jak by nie patrzeć, to on jest prawdziwym zwycięzcą tych wyborów. Ma otwarte możliwości przy dowolnym scenariuszu wydarzeń (zwłaszcza mając narzędzia do ich reżyserowania), a Tusk i Kaczyński są jego zakładnikami. „Stirliz wiedział. Stirliz wiedział też, że Bormann wie.”

    Tak czy inaczej, będzie ciekawie. Teraz Andrij nominuje na premiera jakiegoś figuranta od narodowych socjalistów, by a) zatwierdzić kandydaturę Pinokio na szefa KNF (nieusuwalność przez pięć lat); b) papiery tak szybko się nie palą i trzeba grać na zwłokę, by Franz Maurer zdążył zrobić swoje na wysypisku. Potem brak wotum, dymisja rządu figuranta, wskazanie premiera przez Sejm, dalsza gra Andrija na zwłokę, nominacja dla Tuska, wybory do europarlamentu i rozpad koalicji. Zobaczymy, ile mi się udało trafić.

    Polubienie

  5. Frekwencja była imponująca i też mnie to bawi, biorąc pod uwagę kontekst wyborów w 89. Za to smuci mnie, to że, to były wybory przeciw, a nie za. W wyborach do Senatu startowali u mnie pisowcy, bezpartyjni pisowcy i niepisowcy. Głosowałem więc z lufą przy skroni i głos dałem niepisowcowi bez czytania, skąd był się łaskaw przybłąkać. Jeśli chodzi o Sejm, to tu wybór nie był istotnie większy: Konfederacja odjechała w siną dal, więc w konsekwencji ja, będąc częścią tej siły, która 15% pragnąc, -7% czyni, nie mogąc przy tym poprzeć ani Kaczora, ani Donalda, ani bezpartyjnych pisowców, ani komunistów, ani szczęśćbożan, oddałem głos na losowego osobnika z Trzeciej Nogi. Przyznaję się do tego otwarcie, ale proszę mi tego nie wypominać, bo gdy tylko pojawi się partia łącząca liberalizm gospodarczy z umiarkowanym liberalizmem obyczajowym, stanę się jej elektoratem. Ma więc rację Paweł co do tego, że część wyborców Konfederacji głosowała na Szymona Płaczącego, ale sądzę, że niepotrzebnie i wręcz szkodliwie próbuje to racjonalizować. Po prostu w tych wyborach (stara) Konfederacja nie startowała, a Szymon — w odróżnieniu od pozostłych — nie pił z Kiszczakiem. Tylko czy to można nazwać wyborem w pełnym tego słowa znaczeniu?

    Polubienie

  6. Jak już robiy coming out’y to ja zeznaję, że nie głosowałem wcale… a gdyby mnie zmusili to bym głosował na Konfederację.

    A na koniec jeszcze dodam to na myśl, że CPK nie będzie to robi mi się jednak smutno… wiem, że to zły pomysł, ale serce nie sługa.

    Polubienie

  7. Przekop to jest przykład bezsensownej inwestycji z dobrym PRem. Żywność z Ukrainy będzie bardzo ważna w nadchodzących czasach i wielu wskazuje że to właśnie o nią idzie gra w całej wojnie. Co do USA to jeszcze bym ich nie skreślał bo kłopoty mają tam przejściowy charakter a normalni republikanie mają podobno już nowy deal z demokratami uknuty.

    Polubienie

  8. @marcehwa79
    (…)normalni republikanie mają podobno już nowy deal z demokratami uknuty.(…) Już taka śpiewka była… tuż przed wnioskiem o odwołanie McCarthy’ego. Ergo… to ona go uwaliła.

    Polubienie

  9. (…)Przekop to jest przykład bezsensownej inwestycji z dobrym PRem(…)
    Zapominasz, że dokumenty strategiczne podpierające ten PR istniały na długie lata przed DobrąZmianą.

    A co stoi za PR dla agroportu… to, że zdolnośći eksportowych brakuje już dla samego polskiego rolnictwa? Dziwnym trafem to wypływa przy wybuchu afery zbożowej. Wiesz co i gdy zrobiła się zadyma ze skargą do WTO to nagle IV władza odkryła, że na Ukraińskim sektorze agro rękę trzyma oligarchia, a w ogóle to ukraiński budżet gówno z tego zboża dostaje.
    Te sprawy dla środowisk zainteresowanych nie jest to jakaś wielka tajemnica, a głośno stały się dopiero w tym roku. I na tym chcesz być ten PR? Wstydu oszczędź.

    Polubienie

  10. @formerly bo wkrótce mamy wybory europejskie
    Eurowybory nie mają istotnego znaczenia. No owszem, jest to kwestia prestiżowa, ale nie samym prestiżem człowiek żyje. W terminologii Lacanowskiej prestiż należy bodaj do kategorii Wyobrażenowego. Zejdźmy więc do Realnego, a tam w wyniku eurowyborów kliku zasłużonych może dostać piękne synekury, a kliku-kilkunastu innych niezłe, choć nie tak lukratywne, posady asystentów. Z punktu widzenia dużej partii, jaką jest PSL, to są orzeszki. Prawdziwe pieniądze i prawdziwe morze etatów dla działaczy są związane z wyborami samorządowymi. Sojusz PSLu z PiSem na szczeblu rządowym oznaczałby, że ludowcy oddają się pod opiekę hegemona także na poziomie samorządowym. Hegemon coś im tam na odczepnego da, ale samodzielnie mogą wywalczyć więcej. A do tego przez ostatnie osiem lat PiS zwalczał PSL na wsi jak się tylko dało i zebrało się sporo złej krwi. Więc nie, żadnego sojuszu PSL-PiS nie będzie.

    Polubienie

  11. @marchewa Żywność z Ukrainy będzie bardzo ważna w nadchodzących czasach i wielu wskazuje że to właśnie o nią idzie gra w całej wojnie.
    Spotkałem się z takim poglądem. Nie usłyszałem tego u żadnego znanego polityka, nie przeczytałem u żadnego wpływowego analityka, powiedział to mój przyjaciel, człowiek niesłychanie bystry, ale dla Szerokiej Publiczności zupełnie anonimowy. Było to latem 2022, gdy Rodan i Loara zredukowały się do cienkich strumyków, Ren przestał być żeglowny, dolina Padu wysychała, w Dunaju pokazały się wraki z WWI, a u nas złota alga zabiła Odrę dzięki niskiemu stanowi wód, bo to zwiększało zasolenie. Wszystko to były skutki zmian klimatycznych. Tymczasem na Ukrainie są wspaniałe gleby i duże rzeki nawadniające te tereny i niezagrożone wyschnięciem. Na Ukrainie wciąż można produkować żywność, miliony ton żywności, a ludzie muszą jeść. Kto kontroluje źródła żywności, ten ma gigantyczną władzę nad światem, a przynajmniej nad wysychającą Europą.
    P.s. Z tego punktu widzenia, wysadzenie tamy w Nowej Kachowce to był nonsens, zmarnotrawienie milionów metrów sześciennych wody 😦

    Polubienie

  12. @Paweł Góra
    Z tą Kachowką jest jeszcze gorzej… na tym zbiorniku miała wisieć cała melioracja tamtej części Ukrainy, co w perspektywie kilku lat ma spowodować pustynnienie. A gdyby było tego mało to z tą wodą zszedł epicki syf… ergo już na dzień dobry fala powodziowa wyjebała dziesiątki tysięcy hektarów z produkcji spożywczej.

    Polubienie

  13. Wynik referendum czyli formy demokracji bezpośredniej to około:
    * 40 % poparcia obywatelskiego dla instytucji demokracji bezpośredniej;
    * 60 % braku poparcia, na które złożyli się po połowie przeciwnicy demokarcji bezpośredniej jak i obojetni. Wśród 30% przeciwników niewiadomą pozostaje proprcja pomiędzy świadomymi przeciwnikami demokracji bezpośredniej jako takiej a bardziej nienawidzącymi PiS-u niż pragnącymi demokracji bezposredniej.
    >95 % przeciwników demokarcji bezpośredniej w klasie politycznej, czyli 90 % partii będących
    wynikiem układu Geremek Jaruzelski spzred 35 lat oraz kilku procent Konfederacji.
    Jednoznaczne poparcie dla demokarcji bezpośredneij, to niecałe 2% wyniku PJJ, który programowo tylko w tym zakresie różni się od Konfederacji.
    Zarówno PiS jaki i PO/KO to partie wodzowakie. Demokracja bezpośrednia jest śmiertelnym zagrożeniem dla takich partii a najbardziej dla ich wodzów.
    Największa, życiowa i dziejowa przegrana Jarosława Kaczyńskeigo polega na tym, że zamiast
    w referendym umieścić pytanie o zmianie konstytucji w sposób mocujący referendum poza pełną kontrolą większości rządzącej postawił pytania, które kolejny raz niszczą instytucję referendum.
    Mógł pod tym względem z góry liczyć na współpracę z pełnym zaangażowaniem Donalda Tuska bez prowadzenia jakichkolwiek negocjacji w tym zakresie.

    Polubienie

  14. Do tej pory pamiętam co zrobiło te 4o% zwolenników (…)demokracji bezpośredniej(…) z referedum Kukiza… zjebało je po całości.

    A teraz wyjaśnię dlaczego umieściłem tą frazę w cudzysłowiu… Robienie referendów kiedy większość chce i na jakie pytania jakie to parodia prawdziwej demokracji bezpośredniej, która jest gatunkiem spotykanym jedynie w Szwajcarii.

    Polubienie

  15. Patrzcie ja się mizdrzy do lewaków:
    (…)Po prostu, jedyna racja, dopieszczać Trzecią Drogę. Ponieważ tylko Trzecia Droga, która ma jednak swój elektorat, który ma jednak pewne wartości. Trzecia Droga, która dała pewien sygnał, państwo to widzieli podczas wieczoru wyborczego, kiedy nie pogratulowali panu Tuskowi.(…)

    Polubienie

  16. A tu mamy piękny przykład gotowości do jednoczesnego wsparcia Ukrainy i Izraela… po zwolnieniu większości zakładników… https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/biden-izrael-powinien-opoznic-inwazje-na-gaze-do-czasu,766230.html

    Ergo teraz trzeba się szykować na wariant w stylu ambasady amerykańskiej w Teheranie albo lotu TWA 847… czyli potrwa to w huj czasu, w którym co nieco pozmienia się w układach sił stron zaangażowanych w kryzys.

    Polubienie

  17. Izrael właśnie stwierdził, że dotychczasowe bombardowania miały za małą intesywność, aby stworzyć optymalne warunki do operacji lądowej… ergo przyznali się, że muszą wzlekać Bo gdyby to brać na poważnie to powinni paść ofiarą łacha, jakiego Rosjanie nie widzieli.
    Warto przypomnieć, że Rosjanie w 4 dni nie mając takiej dominacji w powietrzu jak IDF i takowej przewagi w artylerii wszelakiej dali radę z jednej strony wyjść z Krymu, przewalić się przez takie aglomeracje jak Berdiańsk, Melitopol przebić się przez Dniepr i zająć Chersoń oraz nałożyć oblężenie na Mariupol, a z drugiej strony wbili się jakieś 150 km. w głąb północnej Ukrainy i nałożyli oblężenie Kijowa i Charkowa.
    Wiadomo, że Izrael nie może ogłosić, że ulega zagranicznym naciskom… ale powinni mieć jakieś poczucie żenady.

    PS. Zrobili to nie mająć nawet połowy liczebność tej co ma teraz IDF.

    Polubienie

  18. Czy po tych wyborach perspektywy przyszłości Polski zmienią się na lepsze?
    Szansą byłoby, gdyby w znaczących partiach ich gremia przywódcze myślały podobnie,
    jak można usłyszeć w rozmowie z Tomaszem Wróblewskim – prezesem Warsaw Enterprise Institute. Do znalezienia na YT:

    „Europa słabnie i zapada się. Musi się poszerzyć, żeby liczyć się na świecie – didaskalia#34”.

    Jeśli jednak w najbliższych miesiącach nie będzie wyraźnych przejawów takeigo myślenia w partiach PiS-AmtyPiS nie widzę innej możliwości jniż uznanie, że wszystkie te partie są widocznymi atrapami demokracji, zza których rządzą służby, obce służby (a szarpaniny PiS — AntyPiS służą jedunie odwróceniu uwagi większości od wszelkich konstruktywnych możliwości)
    .

    Polubienie

  19. @Aleksander Nabagło
    Twoje dictum to jest postawienie sprawy do góry nogami… Tak się składa, że partie polityczne, politycy czy inne struktury z tego półświatka nie reprezentują (jakość, a raczej antyjakość, tego reprezentowania temat na inną dyskusję) tylko grupy interesów, o których głosy zabiega. I teraz, jak ktoś jest na tyle naiwny, że wierzyć w tą demokratyczną fasadę OLIGARCHII PRZEDSTAWICIELSKIEJ, to powinien wiedzieć, że w całej grze chodzi o znalezienie synergii między tymi interesami… coś a’la interesy szewca z rolnikiem w (…)Kapitale(…) Smitha.

    A co do służb są chyba przeceniane… W ostatnim gorącym okresie przedwyborczym było z ileś afer, które powinne obalić dowolny rząd w tym znalazło się parę, które powinne odrzucać nawet żelazny elektorat:
    – afera granatnikowa i parasol ochronny roztoczony nad Szymczykiem
    – wytrucie Odry, które przekreśla marzenia o użeglugowieniu rzek i Mazur na conajmniej dekadę… to dostarczyło Brukseli argument, żeby uwalać wszelkie decyzje w tym temacie na zasadzie (…)nie bo nie(…)
    – afera wizowa
    I co z tego wynikło? Gucio!!! A dokładniej to w porównaniu do ostatnich wyborów parlamentarnych stracili raptem pół miliona głosów… sam sobie powiedz co to jest?

    Polubienie

Dodaj komentarz