Przegrali

Nauczyciele zawiesili strajk. Przegrali. Robią dobrą minę do złej gry, że wrócą do strajku we wrześniu, a wtedy to ho, ho! Pojawiają się analizy potwierdzające to stanowisko, ale ja jakoś nie mogę w nie uwierzyć. Rząd pokazał, że w rozgrywce z nauczycielami lub jakąkolwiek inną grupą, która ma jakie-takie poczucie odpowiedzialności za powierzone sobie sprawy, może nie ustępować, gdyż ostatecznie zwycięży właśnie to poczucie odpowiedzialności, zwłaszcza jeśli poparcie społeczne dla protestującej grupy będzie słabe. Gdyby strajkujący nauczyciele byli bardziej asertywni, nie okazali troski o uczniów, mogli byli wygrać. Jednak okazali troskę, a więc okazali słabość. I przegrali.

A poparcie dla strajku nauczycieli było słabe. Rodzice małych dzieci wściekali się, że dziećmi nie ma się kto zająć. Rodzice uczniów przystępujących do egzaminów drżeli, że na skutek strajku egzaminy mogą się nie odbyć. Rząd grzmiał, że strajkujący nauczyciele wzięli dzieci za zakładników. Tymczasem, na co zwrócił uwagę pewien znajomy edukator, jeśli rząd na egzaminy ósmoklasistów i gimnazjalne sprowadza posiłki złożone ze strażaków i urzędników gminnych, a później uchwala ustawę, wedle której klasyfikacji maturzystów może w ostateczności dokonać urzędnik magistratu, okazuje się, że nauczyciele są niepotrzebni. Ba, w ogóle w tej optyce niepotrzebna jest edukacja. Liczy się zaświadczenie, dokument, papier, który może wystawić ktokolwiek. My, jako społeczeństwo, przestaliśmy się zastanawiać jakie wykształcenie odbiorą nasze dzieci, liczy się tylko dyplom, jaki otrzymają.

To głupie, nieprawdaż?

Strajkujący nauczyciele byli spotwarzani i atakowani bez przerwy. Jarosław Kaczyński uznał za stosowne pochwalić się (przyszłymi, wypłacanymi ze środków tej wyimaginowanej wspólnoty) dotacjami do świń i krów, ale o nauczycielach nie wspomniał. Patryk Jaki porównywał strajkujących do Wehrmachtu. Morawiecki, Szydło, genetyczny patriota Suski i inni członkowie rządu łgali na temat wysokości nauczycielskich zarobków. W niektórych szkołach grupki rodziców, którym przewodzili – cóż za niespodzianka! – PiSowscy radni, lżyli i poszturchiwali strajkujących nauczycieli. PiSowskie fabryki trolli rozpowszechniały kłamliwe opowieści o zapłakanych kuzynkach i strajkujących nauczycielkach. Niektórzy księża i biskupi znieważali nauczycieli w kazaniach wielkanocnych (gorze wam, klechy!).

No i nauczyciele przegrali. Jak sądzę, pierwszym skutkiem przegranej będzie to, że wszyscy nauczyciele, którzy czują, że poradzą sobie na otwartym rynku pracy, odejdą z zawodu. Zostaną nieudacznicy – których, trzeba to przyznać, jest w tej grupie sporo – oraz zmęczeni ludzie chcący jedynie doczekać emerytury, plus nieliczna grupka zapaleńców. Poziom polskich szkół jeszcze bardziej spadnie.

Dlatego sądzę, że najważniejszym celem tych, którzy przyjdą do władzy po upadku PiSu, oby jak najrychlejszym, powinna być edukacja. Odbudowa prestiżu i poziomu szkoły. Zaniedbania są wieloletnie, sięgają daleko przed czasy PiSu, a ich przyczyny są na pewno złożone. Nie da się ich sprowadzić do neolewicowej opowieści o tym, że liberałowie oddali szkoły prawicy i Kościołowi. O tym napiszę może kiedy indziej. Jednak bez edukacji nie poradzimy sobie ani z gospodarką, ani z zagrożeniami klimatycznymi, ani z bezpiecznym rozwojem Polski, ani sami ze sobą.

Stirlitz szedł przez galerię handlową. Nagle zobaczył osobę z kubkiem kawy ze Starbucksa.
– Strajkująca nauczycielka – pomyślał Stirlitz.
– Sam jesteś nauczycielka – pomyślał Bormann.

Stirlitz

Nowe miejsce

Ponieważ na skutek decyzji biznesowych Agory nie mogę już pisać w starym miejscu, przenoszę się tutaj z dotychczasowego adresu http://pfg.blox.pl. Ucieszę się, jeśli dołączą dawni czytelnicy i komentatorzy – wszyscy! – ale nowi także sprawią mi radość.

Jak pisałem rozpoczynając starego bloga, obserwuję różne zdarzenia, czytam o nich,
rozmawiam, myślę, czasami przychodzi mi do głowy coś, co chciałbym zapamiętać. Tu będę to zapisywał.