I znów to samo

PiS nieoczekiwanie odmroził projekt zakazujący aborcji „eugenicznej”, to znaczy dopuszczalnej z uwagi na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Wbrew rozpowszechnianemu mitowi, większość takich legalnych aborcji NIE dotyczy płodów z zespołem Downa, ale płodów z naprawdę poważnymi, na ogół letalnymi wadami rozwojowymi.

Chyba zacznę wierzyć w teorię „wrzutek”, czyli podrzucania mediom i opinii publicznej tematów mających przesłonić tematy dotychczasowe. PiS oczywiście wie, że temat aborcji rozogni debatę publiczną, ale dzięki temu odwróci uwagę od spraw dla PiSu arcyniewygodnych: od fatalnej sytuacji międzynarodowej, w którą PiS wpędził nas swoją głupotą i arogancją w sprawie ustawy o IPN, od wielotysięcznych nagród dla ministrów (dla przypomnienia, pani Szydło sama sobie przyznała nagrodę), od idących w setki tysięcy, niekiedy w miliony, pensji PiSowskich nominatów w spółkach skarbu państwa, od rozrzutności MON Macierewicza, od podejrzeń, że PiS sam chciał zarobić na dzikiej reprywatyzacji w Warszawie, od podejrzanych machinacji PiSowskiej spółki Srebrna, od międzynarodowego już kryzysu wokół polskiego wymiaru sprawiedliwości, od ukrywania majątku przez Mateusza Morawieckiego, od niezwykle szkodliwych wypowiedzi publicznych premiera (żydowscy wykonawcy Holocaustu, Brygada Świętokrzyska, Marzec ’68). Wszystko się rozwodni, a więc straci na znaczeniu.

Tymczasem jednak wczoraj posłowie z sejmowej Komisji Ustawodawczej uchwalili apel do „Trybunału Konstytucyjnego”(*), aby ten uznał aborcję z uwagi na ciężkie i nieodwracalne wady płodu za niezgodną z konstytucją. (W TK jest taki wniosek, a Kaczyńskiemu wydaje się, że jeśli zakaz aborcji eugenicznej przeprowadzi przez TK, wywoła to mniejsze protesty, niż nowelizacja ustawy.) No i dokonało się to bez udziału posłów opozycji – jeden wyrzucony z PO Jacek Protasiewicz protestował – którzy nie wzięli udziału w głosowaniu.

Ręce opadają.

Drodzy posłowie opozycji! Ja wiem, że PiS ma większość – a jeśli chwilowo nie ma z powodu absencji, to PiSowscy marszałkowie i przewodniczący komisji po raz kolejny złamią Regulamin Sejmu – i może przegłosować, co chce. Przegralibyście to głosowanie, ale – na Boga! – przynajmniej wasz głos byłby słyszalny. Po to jesteście w Sejmie, żeby reprezentować tych, którzy was wybrali, którzy nie zgadzają się na PiSowską wizję Polski, a wy zamiast tego poddajecie się bez walki, tylko utwierdzając ludzi w przekonaniu, że PiS może wszystko.

Rozumiem, że nie bierzecie udziału w głosowaniach sprzecznych z konstytucją, jak w sprawie wyboru sędziów do KRS, bo sam wasz udział niejako legitymizowałby te procedury. Ale głosować w sprawie zwykłych ustaw i uchwał – a ustawa o przerywaniu ciąży, która może być mądra lub głupia, starannie przygotowana lub pisana na kolanie, pełna miłosierdzia lub bezduszna, ale tak czy siak pozostaje ustawą zwykłą, którą władna jest uchwalić zwykła większość sejmowa – macie obowiązek. Nie mówicie i nie głosujecie jedynie w swoim imieniu, ale w imieniu tych, którzy was wybrali. Jeśli wam się nie chce, złóżcie mandaty.

Dodatkowo po raz kolejny pokazaliście, że opozycja ma prawa kobiet w dupie. Nie protestując przeciwko nieznośnej i nieludzkiej regulacji zmuszającej kobiety do rodzenia bardzo ciężko uszkodzonych płodów, pokazujecie, że los kobiet w takiej rozpaczliwej sytuacji nic was nie obchodzi. Czy wy nie rozumiecie, że w ten sposób zniechęcacie mnóstwo ludzi do zagłosowania na was i wasze partie w przyszłych wyborach? Wielu ludzi dojdzie do wniosku, że skoro w tak fundamentalnej kwestii milcząco zgadzacie się na hipokryzję PiSu, niewiele was od tego PiSu różni. Wyborcy, których do tego przekonacie, nie zagłosują ani na was, ani na PiS, ale na jakieś niszowe alternatywy albo zwyczajnie nie wezmą udziału w wyborach – i siła głosów oddanych na PiS relatywnie wzrośnie. Naprawdę, nie potrzeba żadnej nadzwyczajnej wiedzy, żeby to zrozumieć.

A jeśli są wśród was tacy, którzy rzeczywiście zgadzają się z PiSem, że kobiety powinny być zmuszane do rodzenia ciężko chorych dzieci, skazanych na szybką śmierć w bólach i cierpieniu, to przynajmniej, jak pisałem, miejcie odwagę powiedzieć to publicznie, otwarcie głosując w tej sprawie zgodnie z PiSem. Bardziej bym was za to szanował.

Wstyd. Wstyd i polityczna ślepota. Po raz kolejny bardzo srodze mnie zawiedliście, drodzy posłowie opozycji.

(*)Używam cudzysłowu, bo w TK orzekają obecnie osoby nie będące sędziami, a jego pracami kieruje Julia „Wolfgangowa” Przyłębska, która co prawda jest – kiepskim, ale legalnym – sędzią TK, ale na urząd prezesa została powołana niezgodnie z PiSowską ustawą. Te nieudaczniki z PiSu nie są w stanie nawet dopełniać procedur, które sami dla siebie ustanowili.

grafika informacyjna Ogólnopolskiego Strajku Kobiet