Gościówa

Podobno sporo osób ma jakąś drobnostkę, która ich w sposób niezrozumiały, ponad wszelką miarę irytuje. Dla mnie czymś takim jest słowo gościni. Boże, jak ja nie znoszę tego słowa!

Nie mam nic przeciwko feminatywom, prezydentkom, naukowczyniom, chirurżkom czy kierowczyniom. Mnie jedynie drażni to konkretne słowo, gościni.

Ze smutkiem przyznaję, że to słowo uznawane jest za poprawne i że występuje w Słowniku Warszawskim – ale chyba tylko tam. W dodatku jako druga forma żeńska rzeczownika gość; pierwszą formą jest gościa, która nie budzi we mnie żadnego sprzeciwu, ba, wydaje mi się ładna. W języku rosyjskim mamy słowo гостья, określające gościa-kobietę. Być może komuś wydało się, że tworząc ten pokraczny neologizm, gościni, uniknie rusycyzmu, jakim rzekomo byłaby gościa, podczas gdy gościa istniała w polszczyźnie od dawna, nie była naleciałością z czasów zaborów.

W języku polskim istnieją liczne rzeczowniki rodzaju żeńskiego z końcówkami -ini, -yni. Mistrzyni, zdobywczyni, zwyciężczyni, łowczyni, naukowczyni, morderczyni, kniahini, bogini. Czemu więc nie gościni? Bo rzeczowniki rodzaju męskiego, od których utworzono powyższe formy żeńskie, mają inne formy, tymczasem wyraz gość ma budowę taką, jak znane rzeczowniki rodzaju żeńskiego: kość, złość, miłość i wiele podobnych. Siłowe, bezmyślne utworzenie formy żeńskiej od rzeczownika, który sam z siebie brzmi jakby był rodzaju żeńskiego, budzi mój sprzeciw.

Rzeczownik gość oznacza też faceta, bliżej nieokreślonego mężczyznę. Gdy byłem chłopcem, w okolicach mojego podwórka funkcjonował żeński odpowiednik gościa w tym znaczeniu: gościówa.

To słowo wydaje mi się tysiąc razy zgrabniejsze od katastrofalnej gościni.

POrąbani idioci

Opozycja, z wyjątkiem grupki PL2050, właśnie wstrzymała się od głosu i pozwoliła PiSowi uchwalić niekonstytucyjną nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, rzekomo służącą do odblokowania pieniędzy z KPO.

Za było 203 posłów z PiS, przeciw 52 od pana Zbyszka, Konfederacji i PL2050, 189 osób się wstrzymało od głosu. Gdyby opozycja głosowała przeciw, nowelizacja by nie przeszła.

Borys Budka i mnóstwo innych posłów PO, którzy od kilku dni biegali po mediach i krzyczeli, że rząd, skoro nie ma w Sejmie większości dla uchwalenia tej ustawy, powinien się podać do dymisji, właśnie wyszli na błaznów. Oto bowiem rząd ma większość, dzięki kunktatorstwu opozycji.

Można teraz dywagować, czy opozycja szczerze chciałaby jak najszybciej obalić rząd PiS, czy też może wygodnie się czuje w roli nie biorącej za nic odpowiedzialności opozycji. A Polska? Co tam Polska…

Co ważniejsze, choć ustawa jest w sposób oczywisty niekonstytucyjna, opozycja się jej nie sprzeciwiła. Sprzeciw to sprzeciw, nie uchylanie się od zajęcia stanowiska. Jak teraz opozycja będzie mogła piętnować inne niekonstytucyjne ustawy PiSu? Jak będzie się tłumaczyć, że choć mogła zablokować szkodliwą ustawę, a może wręcz doprowadzić do dymisji szkodliwego rządu, to tego nie zrobiła? Jak będzie się tłumaczyć, że sprzedała konstytucyjne zasady za srebrniki?

Senat oczywiście ustawę poprawi, ale poprawki zostaną odrzucone w Sejmie, bo PiS nie będzie do tego potrzebował głosów opozycji. Ludzie pana Zbyszka i zapewne Konfa zagłosują za odrzuceniem poprawek, bo ustawa w wersji PiSowskiej to dla nich będzie mniejsze zło. Czy idioci z opozycji tego nie widzą?!

Duda podpisze, ustawa wejdzie w życie i teraz pytanie, co zrobi Komisja Europejska.

Jeśli KE uzna, że ustawa przywraca w Polsce jakieś elementy praworządności, odblokuje pieniądze, a wtedy PiS będzie tryumfował i puszył się, jak skutecznie potrafi dyskutować z KE. Natomiast PiS ze środków z KPO zrobi sobie swój fundusz wyborczy, trochę ukradnie, a resztę zmarnuje. Polska i opozycja g… będą z tego miały.

Jeśli KE pieniędzy nie odblokuje, jeszcze głośniejsza stanie się narracja PiSu, że UE jest Polsce nieprzychylna, wręcz wrogo nastawiona. To wśród elektoratu wahającego się, labilnego, wzmocni nastroje antyeuropejskie, czyli propisowskie, osłabi proeuropejskie, czyli antypisowskie.

Zapytam jeszcze raz: Czy idioci z opozycji tego wszystkiego nie widzą?!

Może się okazać, że dzisiejsze głosowanie zapewniło PiSowi trzecią kadencję. Ręce opadają.