Czytam Lee Smolina Kłopoty z fizyką. Napiszę o tej książce osobno. Tego, co poniżej, nie wyczytałem u Smolina, ale Smolin każe mi mysleć o zagadnieniach fundamentalnych.
Cząstki uzyskują masę przez oddziaływanie z polem Higgsa. Pole Higgsa jest wszędzie, wypełnia czasoprzestrzeń, stanowi osnowę świata. Cząstki, przedzierając się przez nie, oddziałują z nim i to je "spowalnia": siła działająca na cząstkę nie może zadziałać natychmiast – manifestuje się to jako bezwładność. Jak się to ma do grawitacji, do związku między masą ciężką a bezwładną? Skoro cząstki oddziałują z polem Higgsa, to także pole Higgsa ulega pobudzeniu i to właśnie manifestuje się jako zakrzywienie czasoprzestrzeni.
To oczywiście nie jest fizyka, tylko machanie rękami. Ale to machanie rękami pozwala mi samemu poczuć, że coś – być może – zrozumiałem. W każdym bądź razie po raz pierwszy pojąłem, że kwantowanie grawitacji może mieć jakikolwiek sens, jakiekolwiek podstawy.